Pokój Polski i Litwy.

-Przepraszam cię.
Jego oczy również się zaszkliły. Podszedł do zdjęcia które spadło po przez rzucenie w nie poduszką. Spojrzał na rozbitą szybkę za którym było zdjęcie.

- Ja... Liciu... Ja Cię kocham... - Mruknął cicho, obejmując mocniej kolana.

Położył zdjęcie na szafce i znów usiadł koło Feliksa.
-Ja ciebie też kocham
Przytulił go mocno.

- Ja Ciebie bardziej...- Mruknął wtulając się w niego.

-Ja bardziej i się nie sprzeczaj.
Pogłaskał go po policzku i ucałował jego dłoń.

- To nie ja chciałem się wyprowadzić do kobiety. - Mruknął.

-Ja tylko żartowałem.
Powiedział smutnym głosem.
-Nigdy bym cię nie zostawił.

- Ufam Ci... - Szepnął, wtulił twarz w jego szyję.

Objął go w pasie.
-Nie jesteś głodny ?

- Już nie jestem. - Stwierdził. Zachichotał. - Daj mi buzi.

Zaśmiał się i pocałował go delikatnie. Rękę położył na jego policzku głaszcząc go po nim.

Zachichotał.
- Liciu... Kocham Cię, tak bardzo~ - Szepnął. Rumieni się delikatnie.

-Ja ciebie też Feliksie, ja ciebie też...
Uśmiechnął się i pocałował go w czoło.

- Pobierzmy się, wtedy mi Cię żadna baba nie odbierze... - Wyszeptał mu do ucha.

-Już teraz nikt mnie tobie nie odbierze.
Pocałował go w szyję.

- Na pewno? - Patrzy na niego, mrużąc oczy. - Zależy mi na Tobie...

-Tak na pewno.
Uśmiechnął się.
-Mi na tobie też bardzo zależy.

Pocałował go delikatnie w policzek. Wstał po chwili i podszedł do szafy, otworzył ją i zaczął w niej grzebać. Wyjął biały sweterek i różową spódniczkę. Przebrał się po czym usiadł Lici na kolanach.
- Idziemy gdzieś?

Uśmiechnął się cały czas patrząc na Feliksa który się przebierał. Przeleciał Feliksa wzrokiem od stup do jego piękne włosy. Znów się uśmiechnął gdy Feliks usiadł mu na kolanach.
-A gdzie byś chciał iść skarbie ?

- Hm... A co proponujesz? - Wtulił twarz w jego szyję, delikatnie skubał dłonią jego włosy.

-Może kupimy już rzeczy na ślub ?
Uśmiechnął się.

- Już? - Spojrzał na niego. - Ja chciałem do ogrodu...

-No to możemy iść do ogrodu tylko załóż kurtkę.
Uśmiechnął się.

- A po co kurtka? - Patrzy na niego zdziwiony.

-Zimno jest nie chce żebyś się przeziębił.
Uśmiecha się do niego.